sobota, 26 kwietnia 2014

Niewiemktóra.

Możliwy mętlik i pustka trudna do zaadaptowania. Perspektywy bez większych wzlotów, przyszłość z troską o upadki. Tyle do zrobienia, tyle do przeczekania, tyle do przeżycia.
To by było na tyle.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

X. Po kłebku, chronicznie, panicznie.

Chroniczne niespełnienie, chroniczne niezadowolenie, chroniczna pogoń za niedoścignionym, chroniczny brak wiary i wątpliwość chroniczna.
oplatam się szczęściem, jest cholernie dobrze, nie jest idealnie, nie lubię idealności ale jest bardzo bardzo przyzwoicie pięknie, pieprzy mnie logika tego zdania, jest dobrze.

szukam dawnych ludzi, przez ślady albo po nitce, szukam okruszków zatrzymania w rozwoju, cofnięcia się w czasie, autodestrukcji. szukam na ślepo, powierzchownie, tylko jestem tylko zerkam, nic głębiej.
nie muszę spać przecież wcale, tak chciałabym to 8 godzin spędzić na czymś innym niż sen.

czwartek, 10 kwietnia 2014

IX. krzyk

Związek do krzyk, krzyk w łóżku, krzyk radości, krzyk strachu, krzyk bólu, krzyk bez powodu, krzyk.
Kłujący, przeszywający, miażdżący. Żyjący własnym życiem w Twoim własnym ciele.
Krzyk wyzwalający, krzyk rozpaczy, krzyk miliona szeptów, które uwięzły gdzieś w połowie drogi.
Krzyk.

wtorek, 8 kwietnia 2014

VIII. osiem.

Przepis na wtorek 8 kwietnia
szklanka radości
mała łyżeczka smutku
szczypta nienawiści
okruch satysfakcji
jedna pestka zawodu
garść zaskoczenia
trzy łyżki czekolady
jeszcze trochę czekolady
fchuj czekolady.
Wybełtać,
wylać na podłogę,
taplać się.


Dostałam dużo prezentów jak na mnie,  jednak i tak najpiękniejsze są te niespodziewane, te sobotnie i te dzisiejsze. Sama nawet zrobiłam sobie prezent, ot co, czemu nie, czasem lubię siebie.
Czasem gdy nie jestem irtytująca i nieswoja. Gdy nie mam ochoty przywalić sobie porządnie w podbródek z kolanka. Czasem.

Mogłabym się kąpać w morzu balsamów i kwiatów, tak bardzo je uwielbiam. jakież to kobiece.
Więc zamienię to na morze krwi i odpadków nuklearnych.
Uwielbiam się kąpać w morzu krwi i odpadków. Tych nuklearnych szczególnie.
Pozdrawiam serdecznie.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

VII. Ja mam dwadzieścia lat, ty masz nic.

No więc kończę 20 rok zycia i nie wiem w sumjie co pozatym. Patrze na swoja twarz w lustrze i jest dalej tak samo dziwnie różowa i bez wyrazu. Nic sie nie zmienia, nie urosłam od tamtego roku, może tylko włosy zapuściłam, ale to przecież mało istotne. Dalej noszę względnie moje ciuchy  i mam podobny tok myślenia, głowa się nei zmniejszyła ani nie urosła.
No a jednak wiele moge powiedzieć o dziś. Mam 20 lat i jestem ogromną szczęściarą, mam wszystko co chciałam by mnei spotkało mając dwadzieścia lat. Wszystkie te proste rzeczy jak studiowanie, niezależnośc finansowa, sałata w lodówce i zawsze ktoś czekający na telefon. Mam teraz cydr i jutro skrócone zajęcia, mam mase życia i możliwości rpzed sobą czy moze być coś piękniejszego? Mogę się realizować jeśli tylko chcę, inwestować w siebie, w innych.
Mała świadomość kruchość tego wszystkiego z tyłu głowy, przewrotności losu tylko czekajacego by upomnieć się o swoje.
Ale nie martwimy się, pijemy, jesteśmy świadomi zła i siebie, ktoś cie zmienił, ktoś cię naprawił ktoś cię robi szczęśliwym.
Pozdrawiam w moim dwudziestym roku życia.
3 2 1 0.

niedziela, 6 kwietnia 2014

VI. Obróć czas.

Witam bardzo serdecznie, jestem przepełniona obiadem, jabłkiem i kawałkiem sporej goryczy życia.
Żartowałam, jestem bardzo szczęśliwa, szczeście łaskocze mnie swym ironicznym ogonkem po piętach, nie mogę powstrzymać się od śmiechu hihihihih.
Mało trzeba by zmądrzeć, wcale nie trzeba wieków czy lat czasem wystarczy dokładnie tyle sekund ile potrzebuje wypowiedzenie jednego słowa, moze jeszcze kilka milisekund dodatkowych aby wybrzmiało, oblepiło usta, aby dało sie je zasmakować i obrócić językiem.

W nagrodę dostaję czas, najlepszy jaki mogłam sobie wymarzyć, teraz wiem że da się wiele zrobić a nawet więcej.

wtorek, 1 kwietnia 2014

V. Tak to jest życie.

Jest nieźle, powiem ci życie, że naprawdę nieźle ci idzie odkupywanie się za całe gówno jakim mnie otaczałeś.
Wcale nie. Ale. Wierze, wierze ci całą moją scharataną wątrobą że będzie jeszcze lepiej,.
Jest trochę do zrobienia, trochę do przemyslenia. Trochę tęsknoty i trochę ogarnięcia, patrzenia w przyszłość bez strachu i takie tam poetyckie bzdety, bełkot półprzytomnego poety.
W sumie produkuję tą notkę cały wieczór, ale niech nie zwiedzie was czasownik na "p" bo można produkować i nie wyprodukować nic ale to absolutnie nic produktywnego. Przymiotnik.

Pomagać nie jest łatwo, czasem może się zdarzyć tak, że ranisz przy tym innych.
Może zdarzyć się tak, że potem zostajesz podeptany albo spotykają cię równie przyjemne rzeczy z tym związane. Tak, może się tak zdarzyć. Czasem trzeba bardzo chcieć, czasem odbyć walkę na miecze z wiatrakami...
Wyrżnąć czołem w kostkę brukową, zaznaczyć glebę własną  krwią.
No tak to jest z tą pomocą życie, czasem wystarczy słowo, czasem gest, czasem staniesz na rzęsach i już jest lepiej, a nawet: jest całkiem nieźle, powie ci ktoś wieszając się na drzewie. Kopnie cię w twarz, nie bez przypadku, dyndając wraz z wątłą gałęzią, wcale nie przystosowaną do tego typu zwyczajów.
No tak to jest życie, tak to jest.